Przewoźnik podsumował pierwszy okres funkcjonowania przewozów na trasach z Ostrołęki do stolic województw ościennych. Pasażerów ma tam wciąż przybywać, a dotychczasowe zmiany w ofercie spotkały się z dobrym odbiorem. Liczba kursów pozostanie jednak nadal niewielka.
W zeszłym roku pociągi Polregio dotarły po wieloletniej przerwie do Ostrołęki. Najpierw samorząd województwa podlaskiego zlecił przewoźnikowi obsługę dwóch par kursów na linii 36
między Łapami a Ostrołęką (wszystkie połączenia w bezpośredniej relacji do i z Białegostoku). Kilka miesięcy później województwo warmińsko-mazurskie zamówiło zaś
jedną parę pociągów Olsztyn – Szczytno – Chorzele – Ostrołęka z wykorzystaniem wyremontowanej linii 35.
Pasażerów na nowych trasach przybywa
O ile otwarcie połączeń do Białegostoku oznaczało wznowienie ruchu pasażerskiego na linii 36, na linii 35 pociągi kursowały już wcześniej.
Uruchamiały je jednak Koleje Mazowieckie, a wszystkie kursy odbywały się w krótkiej relacji Ostrołęka – Chorzele. Tam możliwa była przesiadka do składów Polregio jadących w kierunku Szczytna i Olsztyna. W grudniu część relacji połączono, w wyniku czego KM zaczęły obsługiwać dwa razy dziennie trasę Szczytno – Ostrołęka – Szczytno, a Polregio raz dziennie uruchamia pociągi Olsztyn Główny – Ostrołęka – Olsztyn Główny.
W zeszłym miesiącu KM potwierdziły, że zmiana zaskutkowała wzrostem frekwencji. W podobnym tonie o nowej ofercie wypowiada się drugi z operatorów. – Obie nowe trasy, z Olsztyna do Ostrołęki oraz z Białegostoku przez Łapy do Ostrołęki, cieszą się sporym zainteresowaniem podróżnych. W przypadku połączenia z Olsztyna, które funkcjonuje od niespełna pół roku, wciąż odnotowujemy wzrost liczby pasażerów – poinformował nas zespół prasowy Polregio. Nie wskazał przy tym konkretnych liczb przewożonych osób.
Odbiór jest pozytywny, ale oferta pozostanie skromna
– Na pozytywny odbiór wpłynęła również zmiana stacji przesiadkowej. Pasażerowie chętniej przesiadają się w Szczytnie niż wcześniej w Chorzelach – usłyszeliśmy. Przewoźnik podkreśla jednocześnie, że ofertę połączeń przygotowuje we współpracy z organizatorami, a więc z urzędami marszałkowskimi. To one mają ostateczny głos w sprawie ewentualnych zmian w rozkładzie jazdy.
– Punktem wyjścia są oczywiście opinie oraz oczekiwania naszych pasażerów – zaznaczają służby prasowe operatora. Choć spółka analizuje dane przewozowe i sygnały płynące od podróżnych, na razie nie toczą się żadne rozmowy dotyczące ewentualnego wprowadzenia korekt w rozkładzie. W najbliższym czasie liczba odjazdów w obu opisywanych kierunkach pozostanie zatem skromna.